_rozmawiałam na korytarzu z przyjaciółka na parapecie. była cała w skowronkach że właśnie spotkała kogoś kto na nią zasługuje kto mówi że kocha czy tęskni, że pisze esy na dobranoc. pytała jak u mnie te sprawy sercowe. z uśmiechem na ustach powiedziałam 'wszystko genialnie, super jest, nie ma nikogo, i jest zajefajnie. ! uwierz, życze ci szcześcia ale mi lepiej jest samej.' bałam sie że nie powstrzymam w tym momencie łeż. na samą myśl że ona pisze do niego esy typu 'kocham cie, tęsknie za toba' czy nawet go całuje dostawałam dreszczy. moje obawy sie sprawdziły, zaczełam płakać, zleciałam z parapetu i pobiegłam w strone łazienki, po drodze obiłam sie o nauczycielke i kilku pierwszo klasistów. wtedy zrozumiałam że nie jest moja najlepsza przyjaciółką nie pobiegła za mną, nie chciała sie dowiedzieć czemu płacze, nic nie obchodziło ja to. || ms.inlove
|