wypijając trzecią butelkę taniego wina, prowadziła wewnętrzny monolog, 'wróci', 'zawsze wraca', 'tym razem też', 'na pewno wróci', 'bez wyjątków, zawsze'. tymczasem On bawił się genialnie u boku innej laski. no i na tym polega MIŁOŚĆ do cholery?! ta wieczna, jedyna, wyjątkowa? trzeba wciąż na nowo czekać, odchodzić, wracać? to ja chyba sobie odmówię tej przyjemności.
|