Podbiegła do niego z bijącym sercem. Kątem oka widziała miny jego kolegów, słyszała jak pogwizdują. 'Hej, przychlaście ! Tobie wydaje się, że co? Że Twoje durne plotki robią na mnie wrażenie? No to masz racje. Wydaje Ci się. Posłuchaj mnie raz, a uważnie. Ze mną się NIE-ZA-DZIE-RA. Nie zadziera. Czaisz?" i odeszła, pozostawiając go w bezruchu, z ustami otwartymi w komiczne "O". Słyszała jeszcze tylko śmiechy jego kumpli i gwizdy, tym razem na niego. Pierwszy raz w życiu była zadowolona. Zadowolona i spełniona. Szkoda, że w środku- w sercu, szwy, które łączyły rozerwane przez Niego kawałki serca się rozpuściły. Serce znowu się rozpadło, a ona niedługo będzie musiała się o tym przekonać. / domm
|