na którejś przerwie poszłam do kibla . siedziałam w kabinie , pisząc ściągi na biologie gdy usłyszałam , że ktoś wchodzi .stały przy lustrze . tsa . odrazu poznałam te drażniące głosy - dwie landrynkowe słodziutkie blondyneczki . nie mogłyśmy siebie nawzajem strawić . w podstawówce byłyśmy tzw. świętą trójcą . gdy w gimnazjum związałam się z nim, zaczęłyśmy się kłócić , były zazdrosne , nie mogłyśmy już na siebie patrzeć . tylko usłyszałam ; " słodki jezu , on jest wolny! rozumiesz on jest wolny" , wyszłam z kabiny głośno trzaskając drzwiami . stanęłam przy lustrze , żeby niby nawilżyć loki odżywką . popatrzały się tylko i z ironicznym uśmiechem dodały ; bo wiesz , on nie lubi rutyny i nudnych lasek , które widzą w nim kandydata na cudownego chłopaka . nie wytrzymałam . spojrzałam na nie z pogardą i z pewnością w oczach powiedziałam : może i nie , ale uwierzcie znam go dużo lepiej i napewno nie umówi się z takimi landrynami . po czym wyszłam .
|