Poczekałam aż drzwi pociągu się otworzą i zeskakując ze schodów popędziłam w jego stronę. Widząc mnie, wyrzucił niedopalonego papierosa nie wstając. Serce skoczyło mi do gardła. Coś jest nie tak, czułam to. - Cześć. - bąknął pod nosem. - Siadaj, proszę. - zwrot grzecznościowy tak dziwnie brzmiał w jego ustach. Usiadłam. - Stało się coś? - już brakowało mi śliny ze strachu. - On ma Cię nie dotykać, zrozumiano? - podparł się łokciami na nogach i splunął. - Jaki `on`? - Nie udawaj. Kumpel widział was jak wracaliście ze szkoły. - zacisnął szczękę i po chwili kontynuował. - Ten ciemny brunet łapał Cię za tyłek?! - drgnęłam wystraszona jego tonem. - Przecież.. to.. to kolega, żartowaliśmy tylko.. - Jesteś moja i żaden pizduś ma Cię nie dotykać. Nigdzie! - spojrzał na mnie przenikliwym wzrokiem. - Przepraszam. - wydukałam nadal drżąc. - Kocham Cię. - szepnął już spokojnym tonem, objął ramieniem i pocałował w czoło. - Chyba za bardzo. Tak, za bardzo Cię kocham. - dokończył, a ja uśmiechnęłam s
|