wracałam do domu po ośmiogodzinnej męczarni w szkole. szłam bocznymi drogami. jakoś tak wolniej dzisiaj, wiał lekki wiatr. pogoda znakomita. byłam niedaleko domu, a mój wzrok przykuła studnia na podwórku, obok niej stała ławeczka. w tym momencie przed oczami miałam obraz sprzed 8 lat. siedział na niej starszy pan z laską, miał kozy, duuużo. a my staliśmy i je karmiliśmy trawą, babcia zawsze nas tam zaprowadzała. czy możemy wrócić do tych czasów, kiedy kłóciłam się z rodzeństwem, którą kózkę ja nakarmię ? chociaż na trochę. / kszy
|