poszła w tamto miejsce. myślała, że już zapomniała, że jest jej już to obojętne. myliła się... automatycznie, gdy się tam znalazła, napłynęły jej do oczu łzy. nie wytrzymała. zaczęła płakać. usiadła na ''ich'' ławce. zapłakane oczy i rozmazany tusz schowała w rękach. nagle poczuła czyjś dotyk... to był On. to Jego ręce dotykały jej szyi, ramion i talii... nawet nie zdążyła nic powiedzieć a On już ją pocałował. przeprosił za błędy, za krzywdy, które jej wyrządził i poprosił o jeszcze jedną szansę. "nie wchodzi się do tej samej rzeki dwa razy, ale dla Ciebie zrobię wyjątek" - powiedziała, po czym wtuliła się w jego silne ramiona.
|