Czasami nad ranem ciągle jeszcze zaspan budziłam się i drżąc z zimna dzielnie szłam do łazienki , Wracając spojrzałam w swoje odbicie w lustrze. Na policzkach miałam pozostawione ciemne snieżki po makijażu . Czerwone plamy zeschniętego wina rozlanego na moje piersi , gdy ręce trzęsły mi sie od łkania lub gdy byłam juz tak pijana , że rozlewałam wino podnosząc kieliszek do ust , włosy przyklejone do czoła i szyi . Gdy widziałam to odbicie w lustrze dostawałam ataku nienawiści i pogardy dla siebie samej , bo doprowadzilam sie przez niego do takiego stanu
|