W ostatnim rozdziale Objaśniania marzeń sennych Zygmunt Freud przytacza słynny już dziś sen o płonącym dziecku. Otóż zmarł chłopiec. Ojciec, wyczerpany po godzinach czuwania przy maleńkim chorym, zasypia w sąsiednim pokoju. We śnie syn powraca żywy, aby zapytać z wyrzutem "ojcze, czyż nie widzisz, że płonę?" W odpowiedzi na te wyszeptane słowa ojciec budzi się i odkrywa, że starzec, który miał czuwać przy zwłokach, nie dopełnił swojej powinności i zdrzemnął się. W tym czasie ciało kochanego dziecka rzeczywiście zajęło się ogniem za sprawą przewróconej świecy. Nieszczęśliwy ojciec budzi się więc tylko po to, żeby odkryć, iż traumatyczna rzeczywistość snu trwa dalej na jawie. Nie może odetchnąć z ulgą stwierdzając, że "to był tylko sen".
|