[cz.3] Niekończąca się podróż po swoich światach bez biletu w drogę powrotną. Ja jedna jedyna w Twoich ramionach i Ty przeznaczony dla mnie. Wędrówka stęsknionych dłoni po odkrytych ramionach. Bieg dreszczy oplatających skórę. Ruch ciał dostosowanych do bicia dwóch serc mówiących ze sobą. I krystaliczna łza na policzku rzeźbiąca przezroczystą siateczkę na twarzy. Kilka spojrzeń mówiących dobitnie o tym, co ważne. Małe pocałunki kradzione ukradkiem, otwarcie. Cieniutka mgiełka wspomnień oplatająca ciasno dwie dusze.
Dopasowani do siebie jak dwa bliźniacze elementy. Lepsi niż dwie połówki soczystej pomarańczy, której sok tętni na sercu wabiąc miękkie usta mężczyzny.
|