strach, a zarazem szczęście. impulsywnie pocałowałeś mnie. moje zdziwienie pozwoliło Ci na to. nagle zerwałeś się i zacząłeś przepraszać. powiedziałeś też, że mnie kochasz i że zobaczyłeś mnie w parku, ale wystraszyłeś się i poszedłeś, ale później postanowiłeś przyjść i porozmawiać. byłam totalnie zaskoczona. koleś którego nie znam zaczyna mnie całować i wyznaje mi miłość. było to fajne i nawet czułam coś więcej do niego niż do ' obcego ' faceta, ale czułam coś dziwnego. od tego czasu zaczęliśmy się spotykać, pisać do siebie. po jakiś 2/3 miesiącach byliśmy parą, którą nic nie potrafiło rozdzielić. (cz.2)
|