szłam jesiennym wieczorem naszym parkiem. w słuchawkach powtarzała się moja ulubiona piosenka, której kochałam słuchać z Tobą. zza parkowych drzew ukazał mi się widok, którego nigdy nie lubiłam. ty i... nie chciałam udawać szczęśliwej przed Tobą, więc zawróciłam. odwróciłam wzrok jeszcze na chwilę, by móc zobaczyć Twoje oczy, z których jak nigdy ociekało szczęściem.. lecz dało się zauważyć, że czegoś Ci brakuje... wsłuchując się w refren piosenki, dumnie zarzuciłam głową do przodu i odeszłam.
|