Szukała go wzrokiem po sali. Zawsze siadał w tym samym miejscu. Ona też. Po drugiej stronie. Znalazła. On też szukał, jej. Ich wzrok spotkał się. Jeszcze zanim zdążyli to dostrzec odwrócili się. 1,5 godziny mija. Wychodzą. Mija tydzień. Znów szukają się po sali. I znów... I znów... Tylko tyle zostało z ich przyjaźni. Brak odwagi do szczerej rozmowy i szukanie swoich spojrzeń. / imaginejszyn
|