Położyłam się do łóżka z książką w ręku.Miałam ochotę na romans,a nie tak jak zwykle na kryminał.Taki nastrój,taka chwila,w której chciałam popłakać się ze szczęścia głównej bohaterki..Po kilku rozdziałach zaczęłam się z nią utożsamiać: ten sam kolor oczu,włosów,podobne zainteresowania,zachowania i ta sama umiejętność złego lokowania uczuć..Gdy zaczęłam zjadać drugie opakowanie herbatników poczułam wibracje dzwoniącego telefonu.Spojrzałam na wyświetlacz,a na moich ustach zagościł uśmiech.Odebrałam słysząc ten głos..Łzy delikatnie pociekły mi po policzkach.Nie miałam juz ochoty na romans,ani na ulubione ciastka,ani tym bardziej na rozmowę z kimś,kto nigdy nie będzie tym którym bym chciała by był..Chciałam być z innym..zamknęłam więc oczy i znalazłam się w parku wtulając sie w jego ramiona.I tak zasnęłam..Tylko,że obudził mnie znów nie ten głos,który powinien..To moja szara rzeczywistość,której nienawidzę..
|