o 19.00 byli umówieni na spotkanie. czekała w ich ulubionym miejscu- na starej ławce w pobliskim parku. Robiło się coraz chłodniej. Minęła godzina- jego ciągle nie było... a przecież obiecał... Chwilę później, usłyszała kroki. Rozpoznała go od razu. Z uśmiechem na twarzy powiedział : ' Chyba nie myślałaś, że zostawię Cię tu samą, skarbie? ' - Uśmiechnęła się. Nie potrafiła się na niego gniewać. A Kiedy przytulił ją, tak jak lubiła najbardziej, miała już pewność, że znajduje się w ramionach miłośći swojego życia...
|