słuchając swojej ulubionej piosenki o miłości zaczęła sobie wyobrażać jego i siebie. Widziała ich chodzących po plaży przy zachodzie słońca, widziała, jak on ją czule obejmuje i całuje ją w policzek, jak tak pięknie wymawia jej imię. Jak mówi, że jest piękna, kiedy dopiero co wstała z łóżka. Ona w tym czasie nie mogła oderwać od niego wzroku. Patrzyli na siebie i tonęli w swoich spojrzeniach. Zaraz! Ale przecież tak już było, ona to gdzieś widziała, to były jej wspomnienia. Nie wyobrażała sobie chłopaka, którego nie ma, tylko tego, który był. Wtedy kiedy sobie uświadomiła to, wybiegła z płaczem z domu. Szła nocą ulicami miasta, zabłąkana. Nie wróciła do domu. Rano mama zaczęła jej szukać i znalazła ją ... na cmentarzu, leżała na grobie swojego chłopaka, który zmarł rok temu będąc z nią właśnie na tych pamiętnych wakacjach, które tak wspominała. To były ich wakacje, to była ich piosenka, która zawsze bd go przypominać. Ona nie zapomni, nie pozwoli sobie zapomnieć.
|