zrobiłam to,bo je tak bardzo lubiłeś, zawsze chciałeś,żebym nie chodziła w koku,kucyk tolerowałeą,ale kochałeą mnie w zwykłych-nawet nie ogarnietych.
poszłam do fryzjera, na pytanie -grzywka jak zwykle, odpowiedziałam - dzisiaj scinamy rok,lub nawet dwa lata. prosze,zrób to co do centymetra. milczałam,fryzjer tez. wiedział,ze coś nie gra,wiedział,ze ktoś przegrał jakaś gre. wiedział,ze sobie z tym nie radzę,bo zawsze przychodziłam do fryzjera w momencie krytycznym. gdy moja grzywka sięgała nosa. a teraz była całkiem znosna. wystawił rachunek, powiedział trzymaj się - jestes piękna. i poszłam. nawet nie umiałam sie usmiechnąć. oczy sie zaszkliły a ja wiedzialam,ze teraz powinno byc tylko lzej,lepiej.
wracałam do domu i płakałam.
nad tym,ze to wszytsko nie jest takie łatwe,ze nie mozna odciac z życia Ciebie tak,jak tych wlosów.
|