Siedział na schodach i czekał aż sie pojawię.Wiedziałam,ze on mnie nie kocha,tak ja nie kochałam jego.Usiadłam obok,lecz on delikatnym gestem wskazał bym usiała mu na kolanach.Zrobiłam to i usiadłam rozkrokiem,twarzą do niego.Widziałam w jego niebieskich oczach to samo,co widzę za każdym razem patrząc w lustro:smutek i pogardę do siebie za to co robię.Zaczęliśmy się całować,tak by zagłuszyć serce mówiące:dość!Czułam 'agresywną namiętność'.Czułam jak byśmy mieli 'pożreć' się wzajemnie. Podobało mi się to.Było coraz goręcej,namiętniej.Z dołu dochodziły mnie dźwięki muzyki,a w głowie co chwila pojawiała mi się twarz z brązowymi oczami.Wiedziałam,ze czas to skończyć,bo może zajść to za daleko.Delikatnie odsunęłam się od niego przerywając pocałunek:'chodźmy,bo zaraz zaczną nas szukać'-rzekłam.Nie pytał o nic.Czuł to samo co ja..Miłość do innej osoby..
|