Jesienne, chłodne dni zupełnie mi nie sprzyjają. Do mojego serca wkradła się melancholia. Jedyne co mnie teraz rozluźnia to muzyka, muzyka przy wieczornym, samotnym spacerze. Wiele myśli, wiele wspomnień, które nie dają mi spokoju. A może ja po prostu nie chcę zapominać? Może chce mieć tylko przed oczami przeszłość? Czuję, że jest tak jak wcale nie powinno być. Dlaczego los tak często daje mi po dupie? Jak to wszyscy mówią "człowiek mądry po szkodzie". Dopiero po tym wszystkim, wiem kogo straciłam. Dopiero teraz zdaje sobie sprawę jak wielkim uczuciem go darzę. Jak wielka jest moja miłość, a jeszcze większa tęsknota. A co jeśli ona sprawia, że nie mogę się odnaleźć w codziennym życiu, normalnie funkcjonować? A co jeśli każdy poranek zamiast być szansą na lepsze jutro jest kolejnym ponurym dniem?
|