wracając z trzema przyjaciółmi późnym wieczorem z nad wody szliśmy trzymając się blisko siebie a przez zmrok ledwo widzieliśmy drogę . od czasu do czasu wąską dróżkę , którą podążaliśmy oświetlały reflektory mijających samochodów . jeden z przyjaciół nagle zaczął nucić piosenkę . boże , znałam ją . ! - serce o mały włos nie rozwaliło mi klatki piersiowej . te dźwięki znałam zbyt dobrze . śpiewałeś mi ją zawsze , kiedy nie mogłam zasnąć w tym twoim cholernie wielkim pokoju . wchodziłeś po cichu do mojego łóżka ziębiąc swoimi stopami , przytulałeś i usypiałeś nucąc ją coraz ciszej . wspomnienia zabolały jak diabli . dzięki Bogu było cholernie ciemno , a przyjaciele nie zauważyli jak powoli zaczęłam płakać . chciałam Cię mieć przy sobie . złapać za rękę , pocałować . chciałam wykrzyczeć , żeby przestał ją nucić , ale ogromna gula w gardle uniemożliwiała mi wypowiedzenie jakiegokolwiek słowa . byłam w stanie tylko w głębi duszy załkać w Twoją stronę . - wróć , kochanie ./ ransiak
|