.. Mała dziewczynka sięga do swojej czarnej torebki... Czarnej jak JEGO oczka... Nie płacze... Jest silna...Przegląda kieszenie... No, gdzieś musi być...Przecież zawsze nosi ją ze sobą... Jest!... Jej mała przyjaciółka? Być może najlepsza... Tylko ona ją rozumie... Tylko ona łagodzi ból... Tylko ona nie zadaje pytań i nie mówi, że wszystko będzie dobrze... Żyletka... Bierze ją w rączkę... Małą... Chudą... Podciąga rękaw... Brzydki widok... Chociaż już troszkę zarosło.... Ma w oczkach łzy... Miała tego nie robić... Ale i tak zawsze do tego wraca... Jeden zdecydowany ruch... Mocny...Szybki... Nie bolało... Zaraz zacznie sączyć krew... Jest... I jeszcze raz... Tym razem powoli... Głęboko... Teraz płacze już bardzo... Ale to nie przez fizyczny ból.. Już nie widzi, co robi... Na oślep... Krew szybciej płynie... Cała ręka we krwi... Naprawdę tego nie chciała...
|