szłam z grobową miną pod klase, właśnie czekała mnie kolejna, jakże `fascynująca` lekcja matematyki. przystanęłam na chwilę, pod chemiczną stał On. gadał ze swoją byłą, albo obecną dziewczyną - straciłam już orientacje w Jego związkach, w końcu nazwiska ofiar zmieniały się co tydzień, góra dwa. odwrócił głowę, a nasze spojrzenia się spotkały. Jego tak jakby mówiło , że chce mieć mnie chociaż za przyjaciółkę, moje tak jakby mówiło `spierdalaj frajerze.`
|