osiemnastka u twojego kolegi.była cała nasza ekipa.wszyscy świetnie się bawili.ja z telefonem w ręku czekając na twojego kolejnego sms,jakoś nie mogłam załapać tej fazy.kumple co chwila mi 'coś' przynosili.jednak i to nie zdawało testu.dostałam kolejnego sms,czytając dostałam wtrząsu wewnętrznego. 'zrywam,przykro mi' nie wiedziałam co robić.w jednej chwili pobiegłam do najlepszego kumpla,który obmacywał tego czasu jakąś nowo poznaną laskę.stuknęłam Jego ramię,a on odrywając usta od jej ramienia,krzyknął 'spadaj' zamurowało mnie.'no tak teraz to już każdy mnie porzucił' - pomyślałam.po chwili odpowiedziałam ze smutkiem 'teraz?gdy Cię najbardziej potrzebuję'.spojrzałeś w moją stronę i odpowiedziałeś 'o co co chodzi?już się zmywa.' 'a,y' zająknęłam. 'o co chodzi' powiedziałeś za chwilę. 'już o nic' odpowiedziałam z uśmiechem. 'no zwariowałaś,widziałaś tą dupę?' odrzekłeś śmiejąc się.'tu masz lepszą' zadrwiłam. 'zerwał?' spytałeś zdziwiony.pocałowałam Cię czulę w czoło i poszłam się bawić.
|