Mówili na niego lovel, bo podobno był przystojny. Miał branie u kobiet, w ich oczach był taki słodki. Na pewno nie był draniem, a jak już to nieświadomym. Mówił, że nie ma zalet, często wydawał się skromny. Mimo, że miał wielki talent, umiał sprawiać pozory. Tak, że gdy poznawał pannę jej los był przesądzony. Stał i patrzył na nią z góry, trzymając jej włosy. Ubranie mieli na sobie mniej więcej do dwóch godzin.
|