Bo na początku każdego związku, chcesz żeby było tak zawsze, ale z czasem to się przeradza w niechęć. Albo mu się znudzisz, albo sobie znajdzie inną, albo mu się przestaniesz podobać, lub woli jakieś inne zajęcia, lub wódkę od Ciebie. A potem Ty siedzisz po nocach i płaczesz, a w myślach błagasz Boga, żeby do Ciebie wrócił nawet jeśli na boku będzie miał inną, po prostu pragniesz się do niego przytulić i już nigdy nie wychodzić z objęć jego ramion.
|