tego dnia prawie wogóle się nie uśmiechałam , ogarniał mnie jakiś dziwny smutek i żal. zauważyłeś to w szkole. podszedłeś do mnie z pytaniem co mi jest - zawsze się mną interesowałeś, wkońcu tyle razem przeszliśmny. dziwnym trafem odpowiedziałam Ci , że nic i żebyś dał mi spokój - zdziwiłeś się. po szkole jak zwykle poszłam na trening. wracając ktoś mnie zaczepił, obróciłam się - to byłeś Ty. ' śledziłeś mnie ? ' - zdzwiona i lekko oburzona zapytałam. odpowiedziałeś śmiejąc się : ' tak i możesz mnie nawet za to pobić, ale od tego są przyjaciele, by zawsze być blisko, nawet gdy druga osoba tego nie chce a widać , że potrzebuje pomocy' . uśmiechnęłam się , zrozumiał , że nie jestem zła. zabrał mnie na kawe, a ja wygadałam się za wszystkie czasy.
|