dzisiaj znowu przyszedł do mnie, bo wiedział , że znowu siedzę w domu z zasłoniętymi oknami i w rozciągniętym dresie. wpadł z piwem i pizzą, mówiąc , że zaraz rozpoczynamy maraton filmowy i po cichu przyznając się , że właśnie powinien być u ojca w pracy. przegadaliśmy jakiś dobrych pięć filmów, śmialiśmy się - czas tak cudownie leciał. gdy musiał już iść, podziękowałam mu i powiedziałam , że jednak są na świecie ludzie, dzięki którym świat staje się lepszy.
|