A więc to już parę miesięcy odkąd Cię nie ma. Ja wciąż żyję- tak jak prosiłeś. Każdego ranka połykam garść tabletek przeciwdepresyjnych, zgodnie z zaleceniem doktora. Wychodzę z domu dwa razy w tygodniu. Raz na cmentarz i raz do kościoła. Do kościoła. By wykrzyczeć Bogu, że w niego już nie wierzę. Wiesz? Nawet się uśmiecham. Trzy razy dziennie-tak jak prosiłeś. I już nie płaczę. A ludzie mówią, że nie mam serca. I nawet nie wiedzą, że mają rację. Nie mam serca. Zabrałeś je ze sobą.
|