Biegnąc wciąż, możemy źle interpretować znaki, pragniemy tylko wyidealizowanej sylwetki tego kolesia, który tak naprawdę, jest zwykłym człowiekiem, ze zbyt wysokim mniemaniem o sobie. Połykamy łzy, by po godzinach masohistycznych myśli i pseudo-depresji przerzucić swoje wyobrażenia na inną osobę. Doszłam do wniosku że miłość to nie kwiatki, prezenty, czułe słowa i wiatr we włosach, to przyjaźń, oddanie i długa praca by ta dopiero z biegiem czasu, przekształciła się w miłość. Ok teraz to wprowadzę w życie... idiotka. /shirin
|