Ustawiliśmy się na weekend z twoimi kumplami.Jak zwykle musiałam iść z Tobą,zawsze zachowywałeś się jak duże dziecko.Stawiliśmy się na punkt 21,ich jeszcze nie było.Postanowiliśmy usiąść na trawniku i pogadać.Z powodu,iż miałam białe baggy usiadłam na twoich kolanach,by się nie pobrudzić. 'I kto tu się zachowuję jak małe dziecko?' powiedziałeś z uśmiechem. Spojrzałam na Ciebie pytająco robiąc dziwną minę.Z daleka słychać już było głosy Jego koleżków. 'Idzie stado' powiedziałam w stronę kumpla. 'ta' odpowiedział.Już było słychać,że mówią o Nas.Nie zdążyli podejść a z ust jednego z nich wydobył się tekst 'nowa laska,ty to zawsze miałeś gust ziomek' . 'taa, nas to żadna nie chcę' wtrącił drugi,drwiącym głosem. 'no widzicie jednak ma się te wielkie szczęście' odpowiedziałeś. 'byś się podzielił tym szczęściem' zaśmiał się jeden z nich. 'zamknij ryja palancie,do niej z szacunkiem' odpowiedziałeś poważnym głosem.Od tego momentu gdy mnie widzą,mówią 'Siema siostra'.
|