chodź tu. - przyciągnął ją do siebie, a ona wtuliła się w jego miękką bluzę. poczuła tak dobrze znany zapach perfum, te ciepło. łzy przestały płynąć, a na twarzy pojawił się delikatny uśmiech. spojrzał na jej twarz i otarł kciukiem łzę. - i nie warz się nigdy więcej płakać, przez tego chama! - spojrzał groźnie. - kocham cię, braciszku.
|