siedzieli w parku wpatrzenie w siebie, szczęśliwi dlatego że mają siebie, mogli tak siedzieć całymi dniami, bo przecież tak bardzo się kochali. Lecz pewnej nocy wszystko prysło, nawet nie przewidzieli że zmieni się wszystko. On już nie kochał, nie czekał, nie dzwonił , nawet nie myślał już o niej. A ona sama została, całkowicie załamana. I tylko jej ich wspólne zdjęcie pozostało, które w morzu łez bezustannie pływało. Całe życie się jej posypało, serce, które tylko dla Niego biło, bić przestało....
|