I dziś jadąc...widze jak idziesz...wiem,że mnie zauwazyłeś...ty dzieciaku...odwróciles głowę,bo nie wiedziałes co zrobic.Stałam przed przejściem dla pieszych,czekając aż przejdą,wiem,że staleś z tyłu..patrzyleś.Ruszyłam widząc cię we wstecznym lusterku...Tak, widząc cie,poczułam to szarpnięcie w sercu...wiesz jak to jest,wiem,że poczułeś to samo na widok mojego samochodu...mnie. Minely dwie godziny,zadzwoniłeś..Chcesz sie spotkac,i zeby było miło...Przemyslalam...nie. Nie spotkamy się.Pierwszy raz od dawna odmowiłamzrezygnowalam ze spotkania sie z Toba...Boli...ale jesli ci zalezy tak szybko nie odpuscisz...poczekam ile zniesiesz, na ile cie stac....//ediedi35
|