Sobotni wieczór jak zwykle spędzałam z Nim,najlepszym kumplem. Oczywiście obowiązkowa szamka w pobliskim barze,kino i spacer. W trakcie ostatniej opcji naszego sobotniego wypadu 'spacer' postanowiliśmy usiąść na ławce.Po paru minutach wygłupów na ławce,ujrzałam 'pannę mojego przyjaciela'. Gdy tylko nas zobaczyła,zrobiła wroga minę i przyspieszyła tępo.Nasze miny zrzedły. 'Przecież Ci mówiłem,że spędzam dziś wieczór z kumpelą' powiedział na starcie. Spojrzała na niego z zadumą i odrzekła 'Albo ja albo ona kochanie.' Zamurowało Go.Zaszkliły mu się oczy i odpowiedział 'ona,ponieważ nigdy nie postawiła mnie przed takim wyborem.' Nigdy nie widziałam Go w takim stanie jak wtedy,jej zresztą też. 'Dokonałeś wyboru frajerze' powiedziała z obrażoną miną. 'E,młoda.Zważaj na słówka!' wtrąciłam. Zmieszana odeszła. Kumpel uśmiechnął się do mnie i całując mnie w czoło powiedział 'dzięki Ci skarbie, za wszystko'.
|