I nagle stanęłam przed osobą zupełnie mi obcą. Dziewczyna, która istniała kiedyś została zastąpiona postacią wyciągniętą z horroru. Obraz jaki malował się przed moimi oczami był szokujący. Wątła postać, żyjąca na skraju załamania to nie był przyjemny widok, zwłaszcza jeśli była to osoba zajmująca większą część naszego serca. Bladość jej skóry biła po oczach, wystające kości i podkrążone oczy. Nie było co do ukrycia zabijała się. Powoli w męczarniach tak jak zawsze chciała w odosobnieniu. Moje serce wypełnił strach i żal. Byłam przecież za nią odpowiedzialna, więc jak mogłam dopuścić by się tak skrzywdziła. Czułam się jak matka patrząca ze łzami w oczach na swojego dzidziusia, który właśnie oblał się wrzątkiem. To było straszne, te wyrzuty sumienia, które krzyczały TO TWOJA WINA. Jednak wiedziałam, że tak skończy wciąż powtarzała "Jeśli czegoś chcesz to, to dostajesz. Ja niczego bardziej nie pragnę od śmierci. Samotnej, bolesnej." Planowała to od dawna ... C.D.N.
|