Szłam z Nim przez park,rozmawialiśmy prawie o wszystkim.Nagle,powiedział coś co mnie na maxa wkurzyło.Fochnęłam się na niego i postanowiłam nie odzywać do końca drogi.Idąc przez plac ujrzałam z daleka Jego kumpli.Od razu pomyślałam 'zrywam się z tąd',gdyby nie Jego silna ręka która trzymała moją już by mnie tam nie było.Jego koledzy zawsze byli opryskliwi i nie wychowani i nie lubiłam przebywać w ich towarzystwie.Już widziałam ich minę,gdy podeszliśmy bliżej od razu jeden z nich rzucił tekst 'Pani najmądrzejsza znów obrażona?' 'gówno Cię to obchodzi' rzuciłam ironicznie. 'Ostra' odpowiedział z uśmiechem. 'Przymknij się już' wtrącił przyjaciel. Uśmiechnęłam się słodko w stronę Jego kumpli,wzięłam Go za rękę i odeszliśmy. Zamurowało ich. Po chwili jeden z Nich krzyknął ' Ej , ty pamiętaj o dzisiejszym meczu ziom ' Odwrócił się tylko i przytaknął . Uwielbiam Jego niezależność.
|