Pozbierałam z podłogi resztki swej godności. Każdą okruszynę. Posklejałam wyrzutami sumienia i zawinęłam w szary papierek poczucia własnej godności...
Schowałam go tak głęboko... głębiej niż sięga głębia moich oczu. Schowałam go tak głęboko.... żebyś patrząc mi w oczy nigdy go nie znalazł, a odchodząc nie pokruszył znów jego zawartości... albo nie ukradł mi go na zawsze.
|