Minęły dwa lata. Byłam pewna, że wyleczyłam się już z choroby o twoim imieniu. To było tylko złudzenie, chwilowe znieczulenie- wystarczył Twój uśmiech by przestało działać. Wyznałam Ci, tym razem już pewnie i bez ogródek, że czuję nadal to samo. Odpowiedziałeś, że nadal chcesz być sam. Zauważyłam też taki szczegół, że wyznałeś, że też bardzo mnie lubisz. Wiesz, to mi dało motywację. Nie poddam się jak wtedy. Jestem starsza i mądrzejsza. Będę o Ciebie walczyć do resztek nadziei. A w szkole, codziennie obdarzać Cię najpiękniejszymi uśmiechami, jakie jestem w stanie z siebie wydobyć ;) .
|