Krople jedna po drugiej uderzały w szybę. Szybciej i szybciej. Zupełnie tak jak gdyby ścigały sie, która uderzy pierwsza. Ktora najpierw rozpryska sie na setki mniejszych i spłynie po gładkiej powierzchni w dół. Bo spada sie zawsze w dół. Może to wina grawitacji, a może ciężar naszych win. Ale kiedy juz spadamy, pierwsi chcemy byc na dole. Tak jest lepiej, bo mniej boli. Jesteśmy masochistami, ale po kryjomu zawijamy ból w chusteczki higieniczne. tak na wszelki wypadek, gdyby skończyły się tabletki z krzyżykiem.
|