jeden z kumpli z Naszej paczki zawsze sporo odwalał. miał już dwa wyroki w zawieszeniu,w tym jeden związany był ze mną.zawsze traktowałam Go jak przyjaciela.nikt nie potrafił przemówić mu do rozsądku.wkońcu,gdy po kolejnej akcji przyszedł z opuchniętą twarzą i wybitymi palcami-zaczęłam się do Niego wydzierać, jak może tak robić.stał, patrząc na mnie z cynizmem w oczach,po czym dodał:' dobra, zamknij się i nie pierdol'.zawsze miał to do siebie,że niezależnie z kim rozmawiał był chamski i wulgarny.'nie , i nie klnij do mnie!'- odparowałam,wkurzona. wiedziałam,że nic mi nie zrobi,bo był jednym z tych,którzy za moją krzywdę by zabili.'niby czemu mam nie odwalać,hę?'-arogancko spytał. 'bo nie chcę Cię frajerze głupi stracić, po to!'-w złości wykrzyczałam. wmurowało Go.nie odezwał się słowem,włożył ręce do kieszeni,splunął na ziemię,po czym powiedział:'dobra, ide na jakąś szame do domu'-udając się w stronę bloku.o dziwo od tej pory nie uczestniczył w żadnej borucie. / veriolla
|