Rozciągnęłam ręce najdalej, jak mogłam, aż strzeliły mi stawy. Czułam siłę w ramionach. Można było się nimi wspiąć na skalną półkę, nosić duże ciężary, orać pole. Zarazem jednak były delikatne. Można było w nich trzymać dziecko, pocieszyć przyjaciela, można było nimi kochać... ale nie mnie to było pisane.
|