wróciłam do domu jak robiło się już szarawo. rodziców już nie było. chciałam otworzyć drzwi, ale o dziwo były otworzone. weszłam i zobaczyłam klucze leżące na podłodze. 'co jest kurwaa?!' - szepnęłam pod nosem, wystraszona. wchodząc po schodach zobaczyłam puszkę po piwie. przeczuwałam już co jest. weszłam do pokoju-na łóżku leżał kumpel, totalnie pijany. podeszłam do Niego próbując Go obudzić. leżał jak zabity.ogarnęłam mieszkanie i zrobiłam mu kolacje. obudził się , spojrzał na mnie :'przepraszam, ale wiem , że do Ciebie zawsze mogę przyjść' - wydukał. usiadłam obok Niego:'spoko,spoko '-powiedziałam zamyślona, wiedziałam , że to jest najmniej ważne w tej sytuacji.'chyba masz problem'-spojrzałam na Niego.'mam?nie mamy?zawsze mi pomagałaś' - odpowiedział, nie rozumiejąc sensu mojego zdania. popatrzyłam na Niego: ' Skarbek, nie rozumiesz mnie.Ty masz problem-ze sobą. to trzeba lelczyć,wiesz?'-powiedziałam stanowczo. posmutniał, doskonale wiedział , że wjebał się w spore bagno. / veriolla
|