Przyszła na jego najważniejszy mecz. Z koleżanką. Po 30 minutach musiała iść do domu. Dostała sms. Od koleżanki, która została. "Gdy poszłaś, on złapał się za głowę. Powiedział mi: ja bez niej nie wygram. Po czym zszedł na ławkę całkiem nieobecny, zamyślony." Ona poczuła jak po, policzku spływa jej łza. To była łza szczęścia
|