Schodziłam po schodach. On podbiegł do mnie i bez słowa przyglądał się mojej twarzy. Miał ten wspaniały usmiech,
który wręcz ubóstwiałam. Przez całą przerwe chodził za mną krok w krok, a ja nic nie zrobiłam. Byłam zbyt dumna na
jakikolwiek krok. Serce szalało, nie czułam nóg, właściwie nic nie czułam. Bałam się jedynie, że wyczyta z mojej twarzy
jak bardzo jest dla mnie ważny. Koniec przerwy, przepuściłam kolejną szanse na kontakt z nim.
|