Tylko spróbuj mnie dotknąć! – krzyknąłem. Nie zatrzymał ręki. Uderzyła mnie z zapierającą dech w piersiach siłą. Nawał siły uderzenia był tak wielki, że straciłem kontrolę nad swym ciałem i upadłem. ‘Mam wrażenie, że nie jesteś moim synem!’ Zacząłem powoli wstawać. Ból, który promieniował od miejsca, w którym ojciec mnie jebnął był niewielki w porównaniu z bólem mojego serca. Kiedy się wyprostowałem zdołałem tylko powiedzieć: Mylisz się. To Ty nie jesteś moim ojcem. Po wypowiedzeniu tych słów wyszedłem z kuchni i poszedłem do swojego pokoju. Tam położyłem się i próbowałem zasnąć. Zacząłem się modlić: Boże spraw bym nigdy nie obudził się, Boże spraw bym nigdy nie obudził się, Boże spraw bym nigdy nie obudził się, Boże spraw bym nigdy nie obudził się…
|