Szłam z koleżanką w stronę pobliskiego sklepu.Po drodze dołączyli do nas koledzy z klasy.Śmiejąc się zbliżaliśmy się do marketu.Los chciał,iż musiałam spotkać tam ciebie..Spojrzałam ci w oczy , gdy cię mijałam.Gapiłeś się na mnie, jakbyś pierwszy raz mnie widział.Wybełkotałeś coś w moją stronę, ale olałam to i złapałam mojego kolegę za rękę, przyciągając go do siebie.Twoich koledzy zaczęli wyć i popiskiwać, bo wkurzony zatrzymałeś się i podszedłeś w moją stronę.Staliśmy na uboczu, zaczęłaś coś do mnie gadać, ale ja cię nie słuchałam.Ja do ciebie już dawno nic nie czułam.Ignorowałam cię pod każdym względem.Gapiłam się w zielony jeszcze trawnik i próbowałam powstrzymać łzy.W pewnym momencie nie wytrzymałam. Wykrzyczałam ci w twarz to co mi leżało na sercu ;że wolałeś moją przyjaciółkę, zamiast mnie.Stałeś wmurowany słuchając uważnie jak drę gębę na ciebie.Gdy skończyłam, obróciłam się na pięcie do swoich znajomych po czym z ironicznym uśmiechem pozdrowiłam cię środkowym palcem
|