Pies podbiegł do mnie , merdając ogonem.W pysku miał swoją ulubiona piłkę. Położył mi ją na nogach, i podsunął nosem. Nie miałam ochoty się teraz z nim bawić. Położyłam piłkę, koło jego przedniej łapy. Myślałam , że sobię pujdzie, ze spuszczoną głową. A on .? Wziął piłkę do buzi, i znów położył mi ją na nogach, podsuwając nosem. A ja zrobiłam to samo co przed tem,aby sprawdzić jego reakcję.Ku mojemu zdziwieniu, on zrobił to co wcześniej. To właśnie wtedy zrozumiałam, że nie mogę się poddać, muszę walczyć do konca..Rzuciłam mu piłkę, a on zadowolony po nią pobiegł. //nemo.tenetur.ad.impossibile
|