Byliśmy sami . Tata wyjechał w interesach , mama nocowała u koleżanki a brat już dawno się wyprowadził . To miał być nasz romantyczny wieczór i wspaniała noc . Dochodziła godzina 21 zjedliśmy kolację i poszliśmy do mnie do pokoju . Zaczynało się robić naprawdę ciekawie kiedy niespodziewanie zabrzmiał dzwonek domofonu . ' Kogo do licha niesie ' powiedział i zszedł na dół otworzyć . Ubrałam bluzkę i z niechęcią poczłapałam za nim . W moim salonie znajdowało się ze 20 osób . ' o co kaman ' wyjąkałam . ' no wiesz siostra , pilnujemy żeby nie powiększyła się wam rodzina , a tak po za tym to wiesz że imprezy w Twojej chacie są niesamowite ' zaczął śmiać się mój przyjaciel . Tak , ekipa spieprzyła nam całą atmosferę ale jak mogliśmy się na nich gniewać kiedy przynieśli ze sobą litry Johnnego Walkera . / nacpanaaa
|