idac parkiem w sloneczny dzien , spostrzeglam tysiace biegajacych bachorow . mhym - zajebiscie . wszystkie one byly jakies dziwne , za bardzo usmiechniete ... niedaleko obok nich siedziala dziewczyna . wlasnei ona przykula moja uwage . siedziala i przygladala sie im wszystkim ze lzami w oczach . podeszlam do niej , zapytalam sie co jest . spojrzala na mnie tymi smutnymi oczami i wykrztusila ; widzisz ich , no kurwa widzisz , wszyskie te dzieci maja kogos , maja rodzicow , prawdziwych rodzicow . a ja kurwa kogo ja mam ? ./ moje .
|