Tato tato! Dostałem 5! - krzyknąłem do ojca wchodząc do pokoju. 'No i?' odpowiedział chłodno. No eee myślałem, że się ucieszysz. 'Nie ma z czego' Ale tato to już dwudziesta siódma 5 od początku roku. 'Co mnie to obchodzi?' Tato... - odpowiedziałem mu na to załamanym głosem. 'Wyjdź!' - krzyknął. Tato, o co Ci chodzi? - zapytałem zdruzgotany. 'Wstyd mi za Ciebie!' - wydarł się na mnie. Ale, ale... - zacząłem. 'Skończ! - przerwał mi brutalnie. 'Kochasz mnie? zapytałem zalany łzami. 'Po prostu wyjdź' powiedział. Wyszedłem. Usiadłem przed komputerem. Napisałem. Umarłem.
|